Tę samą historię można przeczytać na moich licznych watkach które kilka lat temu spisywałam na innych forach dziecięcych oraz w książce ,którą kończę pisać razem z moją przyjaciółką Moniką Biblis. http://www.escapemagazine.pl/369695-kuc … ergicznych
HISTORIA KASPIANA
Postaram sie opisac co nam pomoglo w wyleczniu mojego dziecka.
Kaspian urodzil sie zdrowy trzy tygodnie przed czasem wg. moich obliczen.Pierwsza dobe nic nie jadl tylko spal.Gdy nastala druga doba i maly pojadl obficie ulal.Oczywiscie zrzucilam to na kark przejedzenia.Niestety u niego kazdy posilek tak sie konczyl -jadl a potem wrecz wymiotowal.Lekarz stwierdzil ze przejdzie mu to do roku.Gdy skonczyl 3 tygodnie na buzi pojawil sie tradzik niemowlecy.Oczywiscie to tez mialo minac.Nie minelo-wtedy lekarz okreslil te wysypke mianem lojotokowego zapalenia skory i zalecil smarowanie sterydem przez 2 dni. Oj pieknie zeszlo ale po odstawieniu sterydu syplo 2 razy tyle.Borykalismy sie tez z innym problemem.Kaspian dostal wielkiej ciemieniuchy ktora sie rozrastala i zajmowala pol glowki i brwi.Byla to groba zolta skorupa ktora jak zalecana metoda przez juz 2 lekarzy nasmarowalismy a przy kapili wyczesalismy maly wygladal jak oskalpowany i saczyl sie z tego lepki przezroczysty plyn.Przerobilismy na te dolegliwosc wiele roznych specyfikow z marnym skutkiem. Minely 2 miesiace na coraz bardziej selektywnej diecie.Wybralismy sie z malym do super alergologa.Pan dal mi dwoje za karmienie piersia oczywiscie po wysluchaniu naszej histarji i stwierdzil ze maly jest uczulony na moje mleko.Z racji ze maly ulewal przepisal mleko enfamire ar.Maly w bolach po tym mleku robil kupke a po trzech dniach zrobil ja z krwia a alergolog twierdzil ze mleko sie musi zaadoptowac.Po stolcu z krwia odstawilam mleko do karmienia piersia wrocic nie moglam bo wzielam tabletki na zgubienie pokarmu i balam sie zaszkodzic malemu jeszcze bardziej.Oczywiscie wysypalo go niesamowicie to nie byly juz tylko policzki ale i ramina i szyja i kark.Za rada nastepnego lekarza dostal nutramigen bylo jeszcze gorzej wysypane byly plecy brzuch lydki i lokcie oczywiscie czesci ktore wyminilam wyzej tez.Zaczelismy przerabiac mleko za mlekiem hipoalergicznym.Nic nie pomagalo.Trafilismy do hemoopatki.Ta wymyslila teorie ze maly ma chore jelita ktore nie trzymaja i widac wszystko na skorze.Przepisywala coraz to nowe hemoopaty ktore dawaly przez momet minimalna poprawe po czym wszystko wracalo.Pani hemoopata stwierdzila ze warto by podawac malemu Bio marine (tlusz z watroby rekina) gdyz zawiera skwalen a ten ma wlasciwosci kojace do tego aloes do picia i woda tlenowa ktora miala przyspieszyc gojenie.Kazala tez malemu duzo pic wody czystej przgotowanej w temperaturze pokojowej aby sie oczyszczal.Maly byl z piciem na bakier wiec poilam strzykawka.Po kilku miesiacach leczenia dzieciak nabawil sie mega kataru i nie mial juz zdrowego miejsca na ciele. Katar-zwykly katar ale jaka potrafi byc udreka jak trwa 4 miesiace i jest tak silny ze nie da sie go wyciagnac nawet katarkiem(taki sciagaczka do odkurzacza).Nie spalismy po nocach bo sie balismy ze dziecko sie udusi.Chodzilismy znow od lekarza do lekarza ktorzy po przepisaniu antybiotyku rozkladali rece. Bylismy zrozpaczeni-no bo jak to jest ze wszyscy tacy madrzy z dyplomami a pomoc na nie potrafia.Dodam ze pasozyty wykluczylismy gdyz byl na nie badany chyba ze 100 razy i nic.Jedyne co odkrylismy to gronkowiec ktory byl wszedzie ale i tu wspolczesna medycyna zrobila nam kuku i zamiast wyleczyc to tylko pogorszyla sytuacje. Dziecko bylo skrajnie wyczerpane.Mialo anemie,nie mialam go czym karmic bo po testach okazalo sie ze jest uczulony na wszystko-doslownie.Tylko sisc wykopac dolek i czekac jak sie wykonczy. Wtedy to stal sie cud.Na tym forum trafilam na polecane przez kogos ksiazki Anny Ciesielskiej.Dziewczyna napisala "sproboj Ciesielskiej i jej pieciu przemian wspaniala rzecz dziewczyny sobie swietnie dzieci z alergii powyprowadzaly". Bez namyslu polecialm do ksiegarni nabyc.Przezylam szok po przeczytaniu ksiazek.Poskladalm wszystko w kupe i juz wtedy wiedzialm ze wszystko co robilam robilam odwrotnie.Wszytko bylo nie tak.Wszytskie zalecenia lekarzy poglebialy tylko alergie u malego. Zadzwonilam do Pani Ani dostalam zalecenia i zaczelam sie do nich stosowac.Najpierw bylo pogorszenie ale ono ustapilo i potem bylo juz coraz lepiej ze skora.Dodam ze z wczesniejszych bledow zywieniowych maly dostal astmy.Zupelnie bez antybiotykow i wszelkich innych farmaceutykow wyleczylam go z gronka.Maly je duzo produktow na ktore byl niby mega uczulony ale odpowiednio przzadzone one go lecza.Lekarze za glowe sie lapali jak im mowielam czym malego karmie (bo on taki alergik i jemu nie wolno).Teraz mam zdrowe dziecko.A wlasciwie dochodzace do rownowagii bo jest na pieciuprzemianach 8 miesiecy a to jeszcze troszke za krotko. Teraz juz wiem co bylo przyczyna stanu mego synka i skutecznie go wyeliminowalam dajac poczatek regeneracji narzadow wewnetrznych w jego ciele a jak wiadomo dzieciaki regeneruja sie szybko. Jestem na dobrej drodze ktora bardzo sobie cenie bo nie tylko skorzystal na tym moj najmlodszy ale i cala moja rodzina pozbyla sie kilku uciaazliwych dolegliwosci. A to link do zdjec mego azs-a.magda208.fotosik.pl/albumy/303203.html Ze szczerego serca polecam ksiazki Anny Ciesielskiej.
|